Ucieczka z miejsca wypadku – ratunek dla sprawcy czy finansowe samobójstwo?

W 2019 roku na Policje zgłoszono 30 288 wypadków drogowych mających miejsce na drogach publicznych, w strefach zamieszkania lub strefach ruchu. Spośród wszystkich rodzajów wypadków drogowych na pierwsze miejsce wysuwają się zdarzenia, które zakwalifikowano do kategorii „zderzenie się pojazdów w ruchu”. W 2019 roku wypadków takich było 16 421, co stanowiło 54,2% ogółu, śmierć w nich poniosły 1 352 osoby (46,5% wszystkich zabitych), a rannych zostało 20 938 osób (59,0% ogółu rannych). Następnym najczęściej występującym rodzajem wypadku było „najechanie na pieszego”. Takich zdarzeń było 6 721 (22,2%), w ich wyniku zginęło 780 osób (26,8%), a 6 276 zostało rannych (17,7%) . Lwią część owych wypadków powodują kierowcy, którzy następnie uciekają z miejsca zdarzenia w obawie przed surowymi konsekwencjami karnymi. Jednakże, Ci sami kierowcy zapominają bardzo często o sankcjach cywilnoprawnych jakie na nich czekają w związku ze zbiegnięciem z miejsca zdarzenia. 

Zgodnie z brzmieniem art. 43 pkt. 1 i 4 Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych „Zakładowi ubezpieczeń oraz Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu, przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania, jeżeli kierujący zbiegł z miejsca zdarzenia lub wyrządził szkodę umyślnie, w stanie po użyciu alkoholu lub w stanie nietrzeźwości albo środków odurzających. ” Oznacza to bowiem, że sprawca wypadku, uciekając z miejsca zdarzenia będzie musiał liczyć się z obowiązkiem zwrotu, często bardzo dużych kwot wypłaconych na rzecz poszkodowanego przez Zakład Ubezpieczeń. Tytułem przykładu można wskazać tutaj chociażby wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi, który zasądził od sprawcy wypadku na rzecz Zakładu Ubezpieczeń kwotę 124 806,26 zł, bowiem jak ocenił „W dniu 15 sierpnia 2012 roku P. C., kierując samochodem marki B. o nr rej. (…), spowodował wypadek, w wyniku którego śmieć poniósł J. K.. Zdarzenie drogowe miało miejsce w miejscowości B. na wysokości posesji przy ul. (…) (gmina A.) około godziny 20.00. P. C. po potrąceniu pieszego, nie zatrzymując się, odjechał z miejsca zdarzenia. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy Policji dopiero nazajutrz, w dniu 16 sierpnia 2014 roku.” Kierujący pojazdem chcąc uniknąć poważnych konsekwencji karnych w związku z spowodowanym wypadkiem drogowym, w którym śmierć poniosła inna osoba oddalił się z miejsca zdarzenia i dopiero dzień po zdarzeniu został zatrzymany przez Policję. Jednakże nie wiedział, że poza odpowiedzialnością karną, będzie również zobowiązany do zwrotu wypłaconego przez ubezpieczyciela odszkodowania i zadośćuczynienia. 

Biorąc pod uwagę powyższe rozważania oraz przepisy prawne, należy jednoznacznie wskazać, że ucieczka z miejsca zdarzenia może spowodować dla Nas ogromne obciążenia finansowe, których nie raz nie będziemy w stanie spłacić do końca życia. Dlatego warto dać pod rozwagę czy warto ryzykować swoim majątkiem próbę uniknięcia odpowiedzialności. Część osób może pomyśleć, że z zapłaty powyższych kwot można zostać zwolnionym poprzez dokonanie ogłoszenia tzw. upadłości konsumenckiej, w której niejako sąd „oddłuża” dłużnika. Nic bardziej mylnego, bowiem zgodnie z art. 370f ust. 2 ustawy prawo upadłościowe „Nie podlegają umorzeniu zobowiązania o charakterze alimentacyjnym, zobowiązania wynikające z rent z tytułu odszkodowania za wywołanie choroby, niezdolności do pracy, kalectwa lub śmierci, zobowiązania do zapłaty kar grzywny orzeczonych przez sąd, a także do wykonania obowiązku naprawienia szkody oraz zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, zobowiązania do zapłaty nawiązki lub świadczenia pieniężnego orzeczonych przez sąd jako środek karny lub środek związany z poddaniem sprawcy próbie, jak również zobowiązania do naprawienia szkody wynikającej z przestępstwa lub wykroczenia stwierdzonego prawomocnym orzeczeniem oraz zobowiązania, których upadły umyślnie nie ujawnił, jeżeli wierzyciel nie brał udziału w postępowaniu”. W związku z czym sąd w postępowaniu upadłościowym nie umorzy dłużnikowi zobowiązań związanych z ucieczką z miejsca wypadku takich jak: grzywna, obowiązek naprawienia szkody, zadośćuczynienie, renta czy nawiązki lub świadczenia pieniężnego. Należy również zwrócić uwagę na to, że doprowadzenie się dłużnika do niewypłacalności wskutek rażącego niedbalstwa, wyklucza możliwość ogłoszenia przez sąd upadłości konsumenckiej, a zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą, ucieczka z miejsca zdarzenia drogowego, czy jego spowodowanie w stanie nietrzeźwości, konsekwencją których może być regres ubezpieczeniowy i związane z tym zobowiązania finansowe, może zostać uznana przez sąd jako rażące niedbalstwo dłużnika. Powyższe potwierdził chociażby Sąd Okręgowy w Rzeszowie w Postanowieniu z dnia 6 lipca 2018 roku, sygn. akt VI Gz 206/18, wskazując, iż „Jeśli nawet dłużnik nie obejmował wprost swoim zamiarem bezpośrednim doprowadzenia do swojej niewypłacalności, to jego dług względem ubezpieczyciela, egzekwującego należność z tytułu regresu, jest konsekwencją i skutkiem wcześniejszego nieodpowiedzialnego zachowania dłużnika, który rażąco naruszył zasady bezpieczeństwa prowadząc pojazd pod wpływem alkoholu i powodując wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Zachowanie to doprowadziło do powstania zobowiązania względem ubezpieczyciela, którego dłużnik nie jest w stanie obecnie regulować i również na płaszczyźnie przepisów ustawy Pr. upadłościowe musi zostać zakwalifikowane jako rażące niedbalstwo wyłączające możliwość ogłoszenia upadłości.”

Reasumując powyższe należy stwierdzić, że ucieka z miejsca zdarzenia nie podlega ochronie prawnej a wręcz powoduję, że od kwot, które musimy zwrócić Zakładowi Ubezpieczeń, możemy się jedynie uwolnić poprzez ich spłatę.

autor:adwokat Łukasz Stabryła
opracowano:15.06.2020 r.